poniedziałek, 15 marca 2010

Od kilkuset lat w naszym mieście współistnieją obok siebie dwie wielkie religie – żydowska i chrześcijańska. Żydowski Kazimierz posadowiony obok Krakowa, na początku XIX wieku stał się integralną częścią miasta. Nawet barbarzyńskie działania hitlerowskich okupantów nie spowodowały wymazania żydowskiej kultury z obrazu Krakowa. Tym bardziej smuci, gdy w przeddzień Marszu Pamięci z okazji 67. rocznicy likwidacji getta, na pomniku stojącym na terenie byłego obozu koncentracyjnego Kraków-Płaszów, pojawiają się antysemickie, wulgarne i – nazwijmy rzecz po imieniu – głupie napisy. Nie potrafię wyobrazić sobie, co może zachęcić kogokolwiek do wychwalania Adolfa Hitlera, rysowania symboli swastyki i SS. Nie mogę również oprzeć się wrażeniu, że gdyby potrząsnąć główkami autorów tych bohomazów, wydałyby one taki sam dźwięk jak puszki farby w spray, których użyli.

Tym bardziej jest mi żal, że przeziębiony nie mogłem wziąć udziału w tegorocznym Marszu Pamięci. Żal mi, że nie mogłem ramię w ramię z setkami Krakowian przejść trasy, którą pokonywali Żydzi w 1943 roku. Przejść również po to, by zaprotestować przeciwko głupocie autorów takich i podobnych napisów, które pojawiają się na murach.

Cieszę się tylko z tego, że służby miejskie stanęły na wysokości zadania i – pracując również w nocy – natychmiast uporządkowały miejsce zagłady, usuwając obraźliwe słowa z pomnika. Gdybyż jeszcze możliwym było, aby podobnie zlikwidować głupie pomysły z głów niektórych…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz