środa, 19 czerwca 2013

Pozytywnie o edukacji

Obiema rękami podpisuję się pod podjętą ostatnio z inicjatywy Platformy Obywatelskiej uchwałą rady miasta, ustalająca kierunki działań prezydenta „w sprawie pozytywnego programu zmian krakowskiej edukacji na lata 2013-2014”. Trudno żeby było inaczej. Zmiany „pozytywne” należy zawsze wspierać, a w dodatku z 32 zaproponowanych przez radnych punktów, 29 już od kilku lat realizujemy.
Ponieważ pani radna Jantos zarzuciła mi, że to nieprawda, iż realizujemy zaproponowany przez radnych podczas ostatniej sesji program, pozwolę sobie w kilku punktach przeanalizować propozycje radnych, szczególnie te, które dotyczą spraw ostatnio mocno dyskutowanych – 6-latków w szkołach i miejsc w przedszkolach.
• Audyt bazy szkolnej pod kątem możliwości przyjęcia sześciolatków do szkół – po raz pierwszy przeprowadziliśmy go w 2010. Teraz jest przeprowadzany na bieżąco. Efektem tych audytów było przeznaczenie w latach 2010-2012 prawie 1,5 mln zł z naszego budżetu na remonty sal dla sześciolatków i 770 tys. zł na ich wyposażenie. Z programu rządowego pozyskaliśmy ponad milion złotych na pomoce dydaktyczne i miejsca zabaw. Ponad milion wydaliśmy też na place zabaw, z czego połowę dofinansowało ministerstwo edukacji. O takie samo dofinansowanie wystąpiliśmy też w tym roku.
• Przeprowadzenie niezbędnych remontów i uzupełnienie wyposażenia w szkołach – w latach 2010-2012 na remonty w krakowskich szkołach wydaliśmy z budżetu miasta ponad 15 mln zł i staramy się to robić na bieżąco w miarę posiadanych środków.
• Przygotowanie merytoryczne szkół do pracy z dziećmi młodszymi o rok – w tym roku szkolnym organizowaliśmy konferencje szkoleniowe dla wszystkich dyrektorów, a także warsztaty dla nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej, dla wychowawców świetlic i dla nauczycieli klas 4-6.
• Przeprowadzenie kampanii informacyjnej dla rodziców sześciolatków – kampanię „Sześciolatku nie trać roku!” po raz pierwszy zorganizowaliśmy w 2009 roku, a Kraków, w publikacji Ośrodka Rozwoju Edukacji została ona przedstawiona jako przykład dobrej praktyki.
• Wsparcie psychologiczne i pedagogiczne dla sześciolatków i ich rodziców – zadbaliśmy, bo rodzice mieli dostęp do psychologów i pedagogów zarówno w poradniach, jak i w przedszkolach. Do 20 czerwca, dzieci 6-letnie, jeżeli rodzice wyrażą na to zgodę zostaną przebadane pod kątem dojrzałości szkolnej.
• Zapewnienie jak największej ilości miejsc w przedszkolach – z moich obliczeń wynika, że od 2010 roku przybyło w przedszkolach samorządowych ponad 600 nowych miejsc.
• Organizowanie przedszkoli w budynkach szkolnych – na bieżąco analizujemy takie możliwości i w efekcie tych analiz utworzono w ostatnich latach 11 zespołów szkolno-przedszkolnych. Można by oczywiście więcej, ale z jednej strony trzeba pamiętać o ograniczeniach budżetu, z drugiej – nie każdą szkołę uda się odpowiednio przebudować, by spełniała wymogi bezpieczeństwa dla małych dzieci – usytuowanie sanitariatów, osobne korytarze, itd..
• Wspieranie i inicjowanie tworzenia przedszkoli przy przedsiębiorstwach, uczelniach itd. – największym wsparciem, jakie udzieliło miasto jest zwiększenie obowiązkowej dotacji dla przedszkoli niepublicznych z 75 do 85 proc. Od 2011 roku liczba tego typu placówek niesamorządowych zwiększyła się o 40 proc., w efekcie w Krakowie jest więcej miejsc w przedszkolach niż przedszkolaków. To, że rodzice ze względu na wysokość opłat wybierają jednak przedszkola samorządowe, to inna kwestia.
Nie będę Państwa zanudzał działaniami magistratu, które mają poprawić jakość kształcenia w Krakowie – mogę zapewnić, że zarówno na bieżąco analizujemy wyniki szkół, pomagamy w stworzeniu programów naprawczych, wdrażamy rozmaite programy, które mają poprawić jakość kształcenia, pozyskujemy środki unijne i w porozumieniu z dyrektorami szkół opracowujemy zasady przyznawania nagród i dodatków motywacyjnych. Trzech propozycji radnych nie realizujemy: Nie budujemy przedszkoli kontenerowych, bo w porównaniu z technologią tradycyjną nie są one znacząco tańsze. Proszę też pamiętać, że koszty to nie wybudowanie i wyposażenie przedszkola, ale jego późniejsze utrzymanie. Nie przeprowadzamy też analizy demograficznej z podziałem na dzielnice, ponieważ z danych, którymi dysponujemy wynika, że w szkołach podstawowych aż 40 proc. uczniów, a w gimnazjach – 60 proc. uczniów nie uczęszcza do szkoły w swoim obwodzie. Takie analizy przeprowadzamy dla całego miasta. W uchwale znalazł się także postulat stworzenia „centrów kreatywności i innowacyjności”. Być może wart jest rozważenia, ale chętnie poznałabym coś więcej niż hasło – status, cel, sposób finansowania takiego centrum.
Jak wspomniałem na początku, z programem trudno się nie zgodzić. Wszystkie zawarte w nim postulaty są oczywiste – wszyscy chcemy szkół przygotowanych na przyjęcie sześciolatków, większej liczby miejsc w przedszkolach, wysokiej jakości kształcenia, wsparcia dla najzdolniejszych i najuboższych. Można zrobić wszystko, można zintensyfikować działania, które podejmujemy w tej chwili, można zrobić to nawet do 2014 r, czyli do końca tej kadencji jak chcą radni. Jest jedno ale – nigdzie w programie nie wyczytałem choćby szacunkowego kosztorysu tych działań, ani jednaj sugestii, z których wydatków zrezygnować, by mieć pieniądze na wdrożenie programu. I to nie jednorazowo, ale z uwzględnieniem utrzymania w przyszłości nowych placówek. Nie zgadam się, by takie inicjatywy były przedstawiane jako przeciwwaga dla złej woli urzędników, którzy nie mają pomysłów i nie chce im się pracować. Tu nie o dobrą wolę chodzi, ale o dodatkowe pieniądze na edukację, która już w tej chwili pochłania 1/3 naszego całego budżetu.