czwartek, 3 lipca 2014

Finanse – stabilnie, spokojnie









Już dawno nie pisałem na tematy finansowe. Mało o miejskich pieniądzach było także w czerwcu, gdy radni podejmowali uchwałę o udzieleniu mi absolutorium z wykonania budżetu w 2013 roku. Pozostaje się tylko cieszyć, bo to oznacza, że sytuacja jest stabilna i nie ma nic wspólnego z problemami, które miały samorządy jeszcze trzy lata temu. Niemniej postanowiłem wykorzystać przygotowane dla radnych podsumowanie i podzielić się z Państwem kilkoma uwagami na ten temat.

Przede wszystkim muszę zacząć od podziękowań dla radnych. Już nie pamiętam sytuacji, żeby sesja absolutoryjna była tak spokojna – dyskusja była krótka i podjęto merytoryczną decyzję, pozytywnie oceniając wykonanie ubiegłorocznego budżetu.

Faktycznie, był to jeden z najlepiej wykonanych budżetów w ostatnich latach. W 2013 roku dochody miasta zostały zrealizowane w 99,7 proc. (dla porównania na koniec 2012 roku wskaźnik ten wyniósł 96,6 proc. planu). Większe niż zakładano na początku roku prawie o 9 proc. były dochody z mienia. Zaplanowane wydatki zrealizowaliśmy w 97, 4 proc. Względem planu zdecydowanie wzrosła też nadwyżka budżetowa. Przypomnijmy, że na początku 2013 roku założono, że dochody przekroczą wydatki o 10 mln zł. Tymczasem na koniec 2013 roku nadwyżka wyniosła prawie 96 mln zł. Dla przypomnienia – w 2012 roku budżet Krakowa zanotował deficyt w wysokości 42, 5 mln zł.

Kwestia, która od kilku lat wzbudza największe Państwa emocje to zadłużenie Krakowa. Po raz kolejny przypomnę, że w przypadku naszego miasta, zadłużenie nie jest czymś złym. Nigdy nie zadłużyliśmy się po to, by pieniądze przejeść, ale zawsze były one wydawane na inwestycje, np. po to, by mieć wkład własny na wykorzystanie środków unijnych. Ci, którzy martwili się o stan finansów z pewnością ucieszą się wiadomością, że zadłużenie miasta jest coraz mniejsze, na koniec ubiegłego roku spadło ono poniżej 2 mld zł, a po odliczeniu kredytów i pożyczek z udziałem środków zewnętrznych wynosi ono 49 proc. naszego budżetu. Ci którzy śledzą te dane wiedzą, że w ostatnich latach zadłużenie pod koniec roku zazwyczaj utrzymywało się w okolicy 55-58 proc. budżetu.

Na koniec to, co jest dla Państwa zawsze najbardziej interesujące: porównanie z innymi miastami. Zacznijmy od zadłużenia – gdyby podzielić dług Krakowa na jednego mieszkańca, na każdego z nas przypadłoby 2602 zł. Czy to oznacza, że jesteśmy najbardziej zadłużonym miastem w Polsce, jak chcą media? Niekoniecznie. Na mieszkańca Warszawy przypada 3442 zł, na mieszkańca Wrocławia – 3333 zł, w Łodzi - 2965 zł, a w Poznaniu – 3371 zł. Średnio mieszkańcy 12 największych polskich miasta są zadłużeni na kwotę 2971 zł, a więc więcej niż w samym Krakowie.

Kolejna sprawa budząca emocje – wydatki miast na edukację. W przeliczeniu na jednego mieszkańca Kraków płaci 1614 zł. Warszawa – 1592 zł, Wrocław – 1490 zł, Łódź – 1308 zł, a Poznań – 1523 zł. z danych którymi dysponuję wynika, że więcej niż Kraków płacą jedynie… Lublin, Białystok i Rzeszów. Proszę zwrócić uwagę, że są to miasta na tzw. ścianie wschodniej i większe niż przeciętnie wydatki są związane z rozproszeniem placówek szkolnych.

Warto też sprawdzić, jak bardzo Kraków obciąża mieszkańców podatkami i opłatami lokalnymi (czyli tymi, których wysokość jest regulowana przez miasto, a nie zależy od władzy centralnej). W Krakowie każdy mieszkaniec płaci średnio 831 zł. W Warszawie 849 zł, we Wrocławiu - 848 zł, w Łodzi (w której obciążenia podatkami lokalnymi są najmniejsze spośród 12 największych miast ) – 577 zł, a w Poznaniu – 798 zł. Na czele tego rankingu jest Gdańsk, w którym mieszkańcy płacą średnio 982 zł rocznie.

I ostatnie zagadnienie , a jednocześnie jeden z ulubionych tematów dziennikarzy – wydatki na administrację (zdaniem wielu zawsze zdecydowanie za duże). Administracja kosztuje średnio każdego mieszkańca Krakowa 267 zł rocznie. W Warszawie koszt administracji to 485 zł na mieszkańca, we Wrocławiu 367 zł, a w Łodzi – 629 zł. Średnio w 12 największych polskich miastach mieszkańcy płacą na administrację 379 zł rocznie (a więc również więcej niż w samym Krakowie).

Działania podjęte przez miasto – przede wszystkim oszczędności, ale także fakt, iż kryzys powoli zaczyna odpuszczać sprawiły, że kondycja miejskich finansów zdecydowanie się poprawiła. W ubiegłym roku nie mieliśmy już – jak zdarzało się to dwa lata wcześniej problemów z płynnością finansową. Mam nadzieję, że ta tendencja będzie się utrzymywać, bo pierwsze półrocze tego roku także nastraja optymistycznie.