piątek, 25 czerwca 2010

Szlachetne zdrowie

Język potoczny ma to do siebie, że nie wszystko co pięknie powiedziane, zagości w nim na stałe. Zwykle bywa odwrotnie – karierę robią powiedzonka, które raczej zachwaszczają polszczyznę. Jednak Jan z Czarnolasu pisząc: „Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz” – wyraził prawdę na tyle uniwersalną, że fragment tej fraszki powszechnie jest znany i z lubością cytowany.

Nie będę w tym miejscu opisywał tego, o czym można przekonać się wchodząc do pierwszej lepszej przychodni – są kolejki, bo w służbie zdrowia brakuje pieniędzy. Niestety, nie jest to problem, którego rozwiązanie nie leży gestii samorządu. Samorząd może jedynie zapewniać dobre warunki dla funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej poprzez podtrzymywanie istniejącej sieci placówek medycznych i ułatwianie dostępu do niej wszystkim mieszkańcom.

Kilka lat temu odszedł od nas doktor Zbigniew Żak, wiceprezes Naczelnej Izby Lekarskiej, wieloletni dyrektor Wojewódzkiej Przychodni Stomatologicznej noszącej teraz jego imię. Wiele razy podczas naszych rozmów wspominał, że boi się o los kierowanej przez siebie placówki, bo nie wie co z nią będzie, gdy Zakład Ubezpieczeń Społecznych przejmie kamienicę przy ul. Batorego 3, gdzie mieści się WPS i kilkadziesiąt innych specjalistycznych poradni, w których rocznie udziela się ok. 200 tysięcy porad lekarskich, wykonuje 50 tysięcy badań laboratoryjnych i podobną ilość badań diagnostycznych. Dzisiaj spełnił się najgorszy sen doktora Żaka… – ZUS jeszcze nieprawomocną decyzją wojewody odzyskał kamienicę.

Wojewoda małopolski wydał decyzję, na mocy której oddał 3/4 budynku przy ul. Batorego 3 na potrzeby urzędników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. W uzasadnieniu decyzji czytamy o ciężkich warunkach pracy urzędników ZUS: 177 osób nie ma zapewnionej odpowiedniej powierzchni do pracy, gdyż każdy pracownik biurowy ZUS winien mieć do dyspozycji 13,3 m2. Ponadto lekarze orzecznicy przyjmują w różnych częściach miasta (co – na zdrowy rozsądek - wydaje się być dogodne dla zainteresowanych), a zdaniem ZUS powinni przyjmować w jednym miejscu, tj. przy ul. Batorego 3.

Pan wojewoda z troską pochylił się nad tymi potrzebami i uznał, że skoro jego urzędnikom wystarcza 7 m2 powierzchni użytkowej, to tyle również przyzna ZUS. Idzie jednak o budynek, który od 1933 roku służył chorym mieszkańcom Krakowa, korzystającym tu od zawsze z usług lekarzy, a nie urzędników.

Przepisy stanowią, iż Zakład Ubezpieczeń Społecznych jest następcą prawnym działających do 1950 r. – najogólniej mówiąc - ubezpieczalni społecznych, ale tylko w zakresie ubezpieczeń społecznych. Tymczasem Kasy Chorych i ubezpieczalnie społeczne, które były właścicielem budynku przy ul. Batorego 3, prowadziły w nim tylko działalność medyczną. Rodzą się zatem poważne wątpliwości co do następstwa prawnego ZUS.

Ustawa stawia również warunek, że nawet w przypadku przyjęcia następstwa prawnego budynek musi być niezbędny dla wykonywania zadań ZUS. I tu rodzą się kolejne wątpliwości: czy polepszenie warunków pracy urzędników ZUS jest rzeczywiście niezbędne, a jeśli tak, to czy musi odbywać się to kosztem likwidacji przychodni, czyli kosztem mieszkańców Krakowa.
Nie podzielam również poglądu, iż można być w części właścicielem, a w części nim nie być. Jeśli bowiem ZUS istotnie jest następcą prawnym przedwojennych Kas Chorych (co jest wątpliwe), to jest nim w całości a nie w 3/4. Ustawa nie przewiduje bowiem cząstkowego zwrotu.

Mając tę wątpliwość wniosłem odwołanie od decyzji Wojewody Małopolskiego. Przed nami zatem jeszcze długa droga do wydania budynku Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych. Oznacza to, że na razie przychodnie przy ul. Batorego 3 będą funkcjonowały. Bo choć długie spacery po mieście są dobre dla zdrowia, to przymusowe wycieczki przez całe miasto w poszukiwaniu lekarza nikomu – a zwłaszcza ludziom starszym i schorowanym - nie pomogą. Nie bez przyczyny Jan Kochanowski w swojej fraszce „Na zdrowie” pisał dalej tak: „Bo dobre mienie, perły, kamienie, także wiek młody I dar urody. Mieśca wysokie, władze szerokie dobre są, ale - gdy zdrowie w cale”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz