Burmistrz Brzegu, Wojciech Huczyński zrobił rzecz, na którą nie odważył się jeszcze żaden z samorządowców - nie otrzymując z budżetu państwa wystarczającej kwoty na zadania zlecone... ograniczył godziny pracy Urzędu Stanu Cywilnego. Teraz w Brzegu można załatwiać sprawy od 8 do 12, a mimo to gmina (jak donoszą media) i tak będzie musiała dopłacić ze swojego budżetu ok. 100 tys. zł.
Mogę się domyślać, jak wiele ta decyzja kosztowała Pana Burmistrza. Proszę pamiętać, że zadania zlecone gminom to te zadania, które jednocześnie są niezwykle ważne dla mieszkańców – wydawanie dowodów osobistych, formalności związane z zawarciem ślubu czy narodzinami dziecka, rejestrowanie samochodów itp. Podjęcie więc takiej decyzji z pewnością było dramatyczne, bo władze miast mają świadomość, że w większym stopniu zrobią na złość swoim mieszkańcom, niż ministrowi finansów. Jednocześnie ten przypadek pokazuje, że samorządy mówiące o swoich problemach finansowych nie żartują i w wielu przypadkach stoją już pod ścianą.
Skala tego samego problemu w Krakowie jest oczywiście nieporównywalnie większa. Do samych tylko etatów osób, które wykonują zadnia zlecone przez rząd, krakowianie dopłacą w tym roku blisko 14,5 mln zł! Nie tylko do etatów urzędników USC, ale też do tych, którzy obsługują wypłaty alimentów, zasiłków, zajmują się odszkodowaniami za tereny przechodzące na własność Skarbu Państwa itd... Oprócz tego dopłacamy do zasiłków, dożywiania, stypendiów szkolnych, do odszkodowań za drogi krajowe i wojewódzkie... Można by tak wymieniać jeszcze długo. O dopłacie do oświaty już nie będę Państwu pisał, bo wielokrotnie te kwoty w felietonach analizowałem.
Chcę Państwa uspokoić, nie zamierzam ograniczać godzin pracy ani USC, ani Wydziału Spraw Administracyjnych. Natomiast w gronie samorządowców być może warto się zastanowić nad wystąpieniem z roszczeniami wobec Skarbu Państwa. W sytuacji, gdy praktycznie wszystkim gminom brakuje pieniędzy na rzetelne wywiązywanie się z zadań własnych, coraz trudniej będzie przychodziło nam tolerowanie sytuacji, gdy musimy w pierwszej kolejności dokładać do zadań zleconych, które powinny mieć zapewnione w całości finansowanie z budżetu państwa.
Mogę się domyślać, jak wiele ta decyzja kosztowała Pana Burmistrza. Proszę pamiętać, że zadania zlecone gminom to te zadania, które jednocześnie są niezwykle ważne dla mieszkańców – wydawanie dowodów osobistych, formalności związane z zawarciem ślubu czy narodzinami dziecka, rejestrowanie samochodów itp. Podjęcie więc takiej decyzji z pewnością było dramatyczne, bo władze miast mają świadomość, że w większym stopniu zrobią na złość swoim mieszkańcom, niż ministrowi finansów. Jednocześnie ten przypadek pokazuje, że samorządy mówiące o swoich problemach finansowych nie żartują i w wielu przypadkach stoją już pod ścianą.
Skala tego samego problemu w Krakowie jest oczywiście nieporównywalnie większa. Do samych tylko etatów osób, które wykonują zadnia zlecone przez rząd, krakowianie dopłacą w tym roku blisko 14,5 mln zł! Nie tylko do etatów urzędników USC, ale też do tych, którzy obsługują wypłaty alimentów, zasiłków, zajmują się odszkodowaniami za tereny przechodzące na własność Skarbu Państwa itd... Oprócz tego dopłacamy do zasiłków, dożywiania, stypendiów szkolnych, do odszkodowań za drogi krajowe i wojewódzkie... Można by tak wymieniać jeszcze długo. O dopłacie do oświaty już nie będę Państwu pisał, bo wielokrotnie te kwoty w felietonach analizowałem.
Chcę Państwa uspokoić, nie zamierzam ograniczać godzin pracy ani USC, ani Wydziału Spraw Administracyjnych. Natomiast w gronie samorządowców być może warto się zastanowić nad wystąpieniem z roszczeniami wobec Skarbu Państwa. W sytuacji, gdy praktycznie wszystkim gminom brakuje pieniędzy na rzetelne wywiązywanie się z zadań własnych, coraz trudniej będzie przychodziło nam tolerowanie sytuacji, gdy musimy w pierwszej kolejności dokładać do zadań zleconych, które powinny mieć zapewnione w całości finansowanie z budżetu państwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz