wtorek, 10 stycznia 2012

Jeszcze o festiwalach...

Bardzo mnie cieszy stanowisko mediów, które ujęły się za krakowskimi festiwalami. Zgadzamy się, że nie należy niszczyć tego, co wypracowaliśmy przez lata. Krakowskie festiwale stały się znane i uznane. Stały się wydarzeniami, o których mówi się nie tylko w Polsce, ale i na świecie, więc w interesie naszego miasta, jest o nie dbać. Tym, bardziej, że (cytuję): „festiwale są wysoko oceniane przez międzynarodowe media, a liczba turystów odwiedzających Kraków rośnie – inaczej niż w innych polskich miastach”.
Chciałbym jednak wyjaśnić dwie kwestie, które znalazły się w artykule „Kraków tnie swoje zmysły”, napisanym przez red. Ryszarda Kozika w sobotniej GW. To nieprawda, że projekt „6 zmysłów” nie był konsultowany z radnymi. Zaprosiłem do siebie radnych z komisji kultury i w moim gabinecie dyskutowaliśmy o tym, czy będzie to dobra forma promocji Krakowa. Druga kwestia to zarzut, że naginałem procedury, dokładając KBF-owi w ciągu roku pieniądze. Nie wiem, w jaki sposób można by nagiąć procedury, by przekazać jakiejkolwiek instytucji pieniądze z budżetu miasta. Zawsze, podkreślam ZAWSZE, takie decyzje podejmuje się uchwałą Rady Miasta. Nie ma innej drogi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz