środa, 12 maja 2010

„Prezydent przygotował podział pod własny komitet wyborczy” – grzmi na łamach prasy Grzegorz Stawowy, radny PO. „Wskazany przez prezydenta podział będzie korzystny dla jego komitetu” – uznaje Mirosław Gilarski z PiS. O co chodzi? O nowy podział Krakowa na okręgi wyborcze. Prawdy w tym ani słowa, ale obydwaj radni znów mają okazję by błysnąć w mediach.

Jaka jest, więc prawda? Jak to zwykle bywa do bólu prosta. Otóż to ordynacja wyborcza obliguje prezydenta miasta do sporządzenia projektu podziału gminy na okręgi wyborcze. O tym obowiązku przypomniała zresztą Państwowa Komisja Wyborcza pismem skierowanym do wszystkich gmin. Według PKW aktualizacja okręgów wyborczych ma zostać dokonana do końca czerwca tego roku. Mając to na uwadze poleciłem służbom miejskim przygotowanie projektu nowego podziału. Gotowy projekt został następnie skonsultowany z Delegaturą Krajowego Biura Wyborczego.

Projekt przyjmuje jako podstawę nowego podziału jedynie dwa niezmienne czynniki: liczbę okręgów (podobnie jak w ostatnich wyborach nadal jest ich 7) oraz fakt, że Wisła wyznacza naturalną granicę pomiędzy dzielnicami miasta. Po nałożeniu na te czynniki liczby wybieranych radnych oraz tzw. normy przedstawicielskiej (ilorazu liczby mieszkańców w stosunku do liczby mandatów przypadających na okręg wyborczy), czysta arytmetyka wskazuje możliwe rozwiązanie.

Projekt daje możliwość składania poprawek, z czego zapewne radni skorzystają podczas jego dalszego procedowania. Warto jednak pamiętać o zdrowym rozsądku i wygodzie mieszkańców, nie tylko zaś o zimnej partyjnej kalkulacji.

Tymczasem to właśnie ewentualne polityczne straty bolą niektórych radnych. Jak pisze Dziennik Polski: „Radni PO chcieliby przede wszystkim takiego podziału, dzięki któremu w każdym z ośmiu okręgów wybierano by od 5 do 6 radnych. Taki podział preferowałby duże komitety partyjne”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz