piątek, 17 czerwca 2011

Wystarczy zapytać

Ponieważ docierają do mnie oburzone głosy, jakoby mieszkaniec Bytomia reprezentował Kraków podczas posiedzenia Związku Miast Polskich, czuję się zobowiązany wyjaśnić Państwu sytuację.

Pan Jan Kazimierz Czubak nie reprezentował Krakowa, tylko mnie osobiście. Jest samorządowcem z krwi i kości. Przez lata pracował w samorządzie nie tylko w swoim mieście, ale i w rozmaitych ogólnopolskich strukturach samorządowych. Jest również sekretarzem Stowarzyszenia Rzeczpospolita Obywatelska, które to rekomendowało mnie na wiceprzewodniczącego Związku Miast Polskich. Poprosiłem go, by reprezentował mnie na jednym z posiedzeń, ale nie zabierał głosu w moim imieniu, a jedynie zrelacjonował mi potem przebieg spotkania.

Dlaczego nie udałem się do Opola osobiście? Z prostego powodu. Tego dnia w Krakowie Komisja Rewizyjna Rady Miasta Krakowa debatowała nad sprawozdaniem finansowym z wykonania budżetu za 2010 rok. Uznałem więc, że moja obecność jest niezbędna, gdyby radni poprosili o dodatkowe wyjaśnienia.

Nie zamierzam, jak sugeruje radna Małgorzata Jantos, na każde spotkanie organizowane przez Związek Miast Polskich delegować urzędnika. Nie robi tak żadne miasto. Spotkań organizowanych w całej Polsce jest dużo, więc i koszty ponoszone przez urzędy byłyby zbyt wielkie. Pozwolę sobie też zwrócić uwagę, że interesy Krakowa akurat na tym konkretnym spotkaniu były reprezentowane aż nadto – pojechał tam zarówno Przewodniczący Rady Miasta Krakowa Bogusław Kośmider, jak i Wiceprzewodnicząca Rady Miasta Krakowa Małgorzata Jantos.

Na swoim blogu, Pani Radna jest tak oburzona, że nie chce komentować sytuacji. Ja pozwolę sobie ją skomentować: wolałbym, żeby w przyszłości, gdy nie będzie rozumiała czegoś, co dotyczy mojej osoby, poprosiła mnie o wyjaśnienia, których jej zawsze chętnie udzielę, zamiast rozsyłać donosy do krakowskich redakcji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz