Tłumaczenie zawiłości związanych z budżetem miasta, szczególnie z wydatkami przypomina niestety ostatnimi czasy orkę na ugorze. Jak donoszą media, „prezydent wstrzymał miejskie inwestycje”. Jestem więc winien Państwu kilka słów wyjaśnień, choć na początek uspokoję: to nie jest prawda. Wszystkie inwestycje, na które miasto już podpisało umowy są realizowane. Chciałem natomiast, by urzędnicy zanim podpiszą nowe umowy zastanowili się, czy na pewno jest to niezbędny wydatek. Stąd moje polecenie, by każda nowa umowa była kontrasygnowana przez skarbnika miasta. Jeżeli uznamy, że wydatek jest uzasadniony, nic nie będzie stało na przeszkodzie, by umowę podpisać.
Zapytają Państwo skąd taka ostrożność, skoro RIO zezwoliło miastu na zaciągnięcie 300 mln złotych obligacji? To prawda, ale zostały one wydane zgodnie z przeznaczeniem zawartym w uchwale Rady Miasta Krakowa, czyli na spłatę części zaciągniętych kredytów. Nie mieliśmy prawa wydać ich na inwestycje. Powinni to wiedzieć radni, którzy sami zagłosowali za tą uchwałą. Dlatego też dziwi mnie ich zdziwienie, gdy słyszę, że chcieliby teraz wydać te pieniądze w inny sposób.
Wróćmy jednak do ostrożności w wydawaniu pieniędzy. Doskonale zdajemy sobie wszyscy sprawę, że finanse Krakowa nie funkcjonują w oderwaniu od finansów całego państwa. Nie możemy być więc do końca pewni, że dochody z Podatków PIT i CIT jakie założyliśmy i jakie prognozował Minister Finansów ostatecznie trafią do miejskiej kasy. To tak jak z wydatkami domowymi – sama obietnica, że zarobimy pieniądze nie może być jeszcze powodem, że zaczniemy je wydawać. Tak samo jest z budżetem Krakowa. Możemy się spodziewać, że sytuacja finansowa całego kraju nie będzie na tyle dobra, by do budżetu miasta wpłynęła cała kwota planowanych dochodów. Dlatego tak ważne jest, żeby teraz zastanowić się co jest niezbędne, a z czego na razie możemy zrezygnować i zrealizować dopiero wtedy, gdy na koncie pojawi się wystarczająca ilość pieniędzy.
Zapytają Państwo skąd taka ostrożność, skoro RIO zezwoliło miastu na zaciągnięcie 300 mln złotych obligacji? To prawda, ale zostały one wydane zgodnie z przeznaczeniem zawartym w uchwale Rady Miasta Krakowa, czyli na spłatę części zaciągniętych kredytów. Nie mieliśmy prawa wydać ich na inwestycje. Powinni to wiedzieć radni, którzy sami zagłosowali za tą uchwałą. Dlatego też dziwi mnie ich zdziwienie, gdy słyszę, że chcieliby teraz wydać te pieniądze w inny sposób.
Wróćmy jednak do ostrożności w wydawaniu pieniędzy. Doskonale zdajemy sobie wszyscy sprawę, że finanse Krakowa nie funkcjonują w oderwaniu od finansów całego państwa. Nie możemy być więc do końca pewni, że dochody z Podatków PIT i CIT jakie założyliśmy i jakie prognozował Minister Finansów ostatecznie trafią do miejskiej kasy. To tak jak z wydatkami domowymi – sama obietnica, że zarobimy pieniądze nie może być jeszcze powodem, że zaczniemy je wydawać. Tak samo jest z budżetem Krakowa. Możemy się spodziewać, że sytuacja finansowa całego kraju nie będzie na tyle dobra, by do budżetu miasta wpłynęła cała kwota planowanych dochodów. Dlatego tak ważne jest, żeby teraz zastanowić się co jest niezbędne, a z czego na razie możemy zrezygnować i zrealizować dopiero wtedy, gdy na koncie pojawi się wystarczająca ilość pieniędzy.
Panie Prezydencie, mieszkańcy Krakowa w wyborach postawili na Pana już po raz 3. Świadczy to o mądrości krakowian oraz o tym że Panu ufają i wierzą że Pan wie co robi aby w Krakowie w przyszłości żyło nam się lepiej.Niestety są w naszym mieście ludzie ,którzy nie mogą się pogodzić z przegraną w ostatnich wyborach i świadomie wprowadzają mieszkańców w błąd oraz sieją ferment licząc nie wiadomo na co......A ja życzę Panu jak najlepiej oraz......wygranej po raz 4 !!!
OdpowiedzUsuń