Wciąż nie mogę wyjść z podziwu, w jaki sposób krakowskie, z pozoru niezależne media, włączają się w kampanię wyborczą. Jakiś czas temu, w lokalnym dodatku do Gazety Wyborczej ukazał się niepodpisany imieniem i nazwiskiem list czytelnika atakujący w dosyć niewybredny sposób mnie i moją pracę na rzecz miasta. Osoba, ukrywająca się pod pseudonimem (nie mogę oprzeć się wrażeniu, że brak odwagi cywilnej autora w tym względzie tożsamy jest ze sposobem pisania na forach internetowych – anonimowo, co ślina na język przyniesie, bez jakiejkolwiek odpowiedzialności za słowo), zarzuca mi, że w pobliżu kładki im. Ojca Bernatka znajduje się tabliczka informacyjna zawierająca podstawowe dane o inwestycji.
Zwyczaj umieszczania tabliczek informacyjnych na ważnych inwestycjach miejskich istnieje od bardzo dawna i nie jest – jak twierdzi anonimowy czytelnik Gazety Wyborczej – wyrazem przejawu czyjejkolwiek megalomanii. Taka, historyczna tablica informacyjna istnieje np. na Sukiennicach i dzięki niej dowiadujemy się, że budowlę tę „Rada Miasta Krakowa pod przewodnictwem Józefa Dietla w r. 1869 z gruntu odnowić postanawia. Po szczęśliwem zaś z pomocą Bożą w ciągu trzech lat pod prezydentem miasta Mikołajem Zyblikiewiczem, według pomysłu i pod kierunkiem budowniczego Tomasza Prylińskiego w d. 1 października r. 1879 dokończeniu dzieła, na użytek sztuk, przemysłu i handlu w całości oddaje”.
Tablice takie umieszczane są również w czasach współczesnych – dość wspomnieć o tablicy na budynku rady dzielnicy XV w Nowej Hucie (zdj. w załączeniu) oraz wielu innych inwestycjach miejskich powstałych podczas wszystkich kadencji krakowskiego samorządu.
Trudno odnosić się do pozostałych, przedstawionych w dość impertynencki sposób, zarzutów.
Serafa zalałaby Bieżanów bez względu na to, kto byłby prezydentem miasta. Wieloletnie zaniedbania w zakresie melioracji urządzeń wodnych (będącej w zakresie obowiązków państwa, nie samorządu), nowa zabudowa mieszkalna i powstanie w bezpośrednim pobliżu nowego odcinka autostrady spowodowały, iż rzeczka występowała z koryta. Warte przypomnienia jest to, że tylko miasto zainteresowało się losem Bieżanowa i wyłożyło pieniądze na odmulenie Serafy i zabezpieczenie przeciwpowodziowe dzielnicy – kasy instytucji odpowiedzialnych za ten stan rzeczy świecą pustkami. Do końca roku wydane na ten cel zostanie milion złotych.
Prezydent nie jest „prezydentem ścisłego centrum-śródmieścia”. Teza tak postawiona jest krzywdząca dla wszystkich mieszkańców innych dzielnic Krakowa, którzy korzystają z inwestycji miejskich. Wymienić wypada choćby rewitalizację inwestycje w Nowej Hucie (np. rewitalizacja Alei Róż, Zalewu Nowohuckiego, Teatr Łaźnia Nowa, Com Com Zone), na Zabłociu i Podgórzu (Fabryka Emalia Oskara Schindlera, kładka pieszo-rowerowa im. Ojca Laetusa Bernatka), basen na Kurdwanowie – i wiele, wiele innych inwestycji, jak choćby nowe przedszkola i wyremontowane szkoły na terenie całego Krakowa.
Niestety, do tej pory nie doczekałem się publikacji powyższego wyjaśnienia. Rozumiem, że to w ramach potwierdzenia postawionej na początku tego teksu tezy, iż niektórym kandydatom sprzyja się bardziej. Dlatego pytanie, które ciśnie mi się na usta: czy jeśli ktoś napisze anonimowy list z pochwałami pod moim adresem, to czy zostanie on równie skwapliwie wydrukowany?, pozostaje raczej pytaniem retorycznym.
Zwyczaj umieszczania tabliczek informacyjnych na ważnych inwestycjach miejskich istnieje od bardzo dawna i nie jest – jak twierdzi anonimowy czytelnik Gazety Wyborczej – wyrazem przejawu czyjejkolwiek megalomanii. Taka, historyczna tablica informacyjna istnieje np. na Sukiennicach i dzięki niej dowiadujemy się, że budowlę tę „Rada Miasta Krakowa pod przewodnictwem Józefa Dietla w r. 1869 z gruntu odnowić postanawia. Po szczęśliwem zaś z pomocą Bożą w ciągu trzech lat pod prezydentem miasta Mikołajem Zyblikiewiczem, według pomysłu i pod kierunkiem budowniczego Tomasza Prylińskiego w d. 1 października r. 1879 dokończeniu dzieła, na użytek sztuk, przemysłu i handlu w całości oddaje”.
Tablice takie umieszczane są również w czasach współczesnych – dość wspomnieć o tablicy na budynku rady dzielnicy XV w Nowej Hucie (zdj. w załączeniu) oraz wielu innych inwestycjach miejskich powstałych podczas wszystkich kadencji krakowskiego samorządu.
Trudno odnosić się do pozostałych, przedstawionych w dość impertynencki sposób, zarzutów.
Serafa zalałaby Bieżanów bez względu na to, kto byłby prezydentem miasta. Wieloletnie zaniedbania w zakresie melioracji urządzeń wodnych (będącej w zakresie obowiązków państwa, nie samorządu), nowa zabudowa mieszkalna i powstanie w bezpośrednim pobliżu nowego odcinka autostrady spowodowały, iż rzeczka występowała z koryta. Warte przypomnienia jest to, że tylko miasto zainteresowało się losem Bieżanowa i wyłożyło pieniądze na odmulenie Serafy i zabezpieczenie przeciwpowodziowe dzielnicy – kasy instytucji odpowiedzialnych za ten stan rzeczy świecą pustkami. Do końca roku wydane na ten cel zostanie milion złotych.
Prezydent nie jest „prezydentem ścisłego centrum-śródmieścia”. Teza tak postawiona jest krzywdząca dla wszystkich mieszkańców innych dzielnic Krakowa, którzy korzystają z inwestycji miejskich. Wymienić wypada choćby rewitalizację inwestycje w Nowej Hucie (np. rewitalizacja Alei Róż, Zalewu Nowohuckiego, Teatr Łaźnia Nowa, Com Com Zone), na Zabłociu i Podgórzu (Fabryka Emalia Oskara Schindlera, kładka pieszo-rowerowa im. Ojca Laetusa Bernatka), basen na Kurdwanowie – i wiele, wiele innych inwestycji, jak choćby nowe przedszkola i wyremontowane szkoły na terenie całego Krakowa.
Niestety, do tej pory nie doczekałem się publikacji powyższego wyjaśnienia. Rozumiem, że to w ramach potwierdzenia postawionej na początku tego teksu tezy, iż niektórym kandydatom sprzyja się bardziej. Dlatego pytanie, które ciśnie mi się na usta: czy jeśli ktoś napisze anonimowy list z pochwałami pod moim adresem, to czy zostanie on równie skwapliwie wydrukowany?, pozostaje raczej pytaniem retorycznym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz